
Biblioteka Raczyńskich ogłosiła coroczne podsumowanie czytelnictwa w ubiegłym 2024 roku. Było kilka kategorii rankingu, ale jak się domyślacie zainteresował mnie przede wszystkim kryminał. Takiego, kryminalnego zestawienia jednak nie znalazłem. Okazało się, że powieści tego gatunku wrzucono do jednego worka z literaturą obyczajową. Poniekąd rozumiem. Kryminał jest niezwykle pojemnym gatunkiem i w ostatnich latach jesteśmy świadkami bardzo ciekawego zjawiska absorpcji innych gatunków przez kryminał.
Powieści kryminalne świetnie sobie radzą w świecie przeszłości, zabierając przestrzeń powieściom historycznym i tworząc hybrydę w postaci retrokryminału. Jeszcze kilka lat temu samo to określenie budziło wstręt wśród wytrawnych krytyków literatury, ale dziś już nikt się nie zżyma na retro połączone z kryminałem. Kryminał dzielnie radzi sobie rownież w świecie romansu, o czym nikogo kto czytał choćby powieści Pauliny Świst nie trzeba przekonywać. A kryminał łączący się z horrorem? Dlaczego nie. Udowadnia to znakomity pisarz krakowski Krzysztof Zajas.
Jest jeszcze coś co bardzo cenię u wielu współczesnych twórców kryminałów. To umiejętne syntetyzowanie składników w tworzeniu wielowarstwowych powieści obyczajowych, diagnozujących społeczną rzeczywistość i łączących ją z pełnokrwistą z kryminalną akcją. Tak działają Robert Małecki, Wojtek Chmielarz czy Marek Stelar.
Kryminał współczesny staje się więc hybryda gatunkową, ale absorpcja polega nie na wchłonięciu i wykorzystaniu wartościowych elementów absorbowanych gatunków ale ich twórczym przeobrażaniu. Może więc Biblioteka Raczyńskich zauważyła trend, który dopiero nadchodzi i kryminał całkowicie, za czas jakiś, zespoli się z obyczajówką dając nowy gatunek którego chyba nikt jeszcze nie nawał. Ale jeśli nikt to trzeba taką nazwę wymyślić? Może Lovecrime-story?
Na razie to zespolenie nastąpiło w rankingu, dając jedną kategorię pod wspólną, wdzięczną nazwą – „Literatura beletrystyczna dla dorosłych”. Moim zdaniem trochę na wyrost, ale co ze mnie za znawca literatury? W końcu jestem tylko skromnym kryminalistą.
Kategoria beletrystyka dla dorosłych jest dość obszerna i jak widać mieści w sobie mydło i powidło. Nic więc dziwnego, że takim rankingu kryminały przegrywają z obyczajówką. Choć jak widać dzielnie walczą, próbując wyrwać się na powierzchnię z obyczajowego sosu. No ale gdyby wyciągnąć z niego powidła i oddzielić od mydła, to ranking wyglądałby całkiem ciekawie: Lackberg, Mróz i Ćwirlej. No a poza tym zwrócę uwagę na coś jeszcze – jestem numerem 1 wypożyczeń wśród poznańskich autorów z czego jestem niezmiernie dumny.