Polska jego marzeń

Przez sześć latach, dzień po dniu budował system oparty na uzależnionych od niego miernotach i nieudacznikach. Jego akolici w żadnej normalnej rzeczywistości nie mieliby szansy na zrobienie kariery, bo są intelektualną hołotą. Ale zawsze mieli wielkie mniemanie o sobie i uważali, że to źli ludzie, zła władza, zły system bronił im dostępu do awansów i zaszczytów. A on, Kieszonkowy Satrapa im powiedział, że mają rację, że trzeba tylko ten system zmienić i wtedy będą mogli zasiąść wreszcie na dyrektorskich i prezesowskich stołkach. I porwał za sobą całe tłumy facetów bez właściwości z kompleksami i wybujałym ego. Poszli za nim kiepscy prawnicy, marni dziennikarze, nieawansowani mundurowi i niedokształceni aptekarze, lalkarze i ogrodnicy o ministerialnych ambicjach.  Zastąpili w spółkach i instytucjach doświadczonych fachowców, po czym wygodnie się rozsiedli za biurkami, gotowi do wykonania każdego, najgłupszego nawet polecenia. Bo wiedzą doskonale, że to ich jedyna, życiowa szansa, żeby przez chwilę być kimś, zarobić takie pieniądze, o których im wcześniej się nawet nie śniło. Dlatego Kieszonkowy Satrapa wie dobrze, że ma za sobą tysiące tłustych kotów spasionych na państwowych posadach, które zrobią wszystko by trwać na swoich przyczółkach. Mógłby więc spokojnie zacierać łapska w zadowoleniu, bo właściwie wszystko co zaplanował i co zapowiadał zrobił. Niestety jeszcze nie wszyscy zrozumieli, że to dla ich dobra przetacza się przez kraj walec zmian. Totalna opozycja nie dorosła do tego by być konstruktywną i głosować razem z nim w sejmie nad dobrymi zmianami, media na obcych usługach próbują bezczelnie zadawać niewygodne pytania, nawet wtedy, gdy na konferencjach prasowych nie wolno zadawać pytań, a jego największy wróg, którego wina jest tak wielka, że w zasadzie powinien dawno zniknąć z polityki, bezczelnie wraca, by sypać piasek w tryby dobrze działającego systemu. Więc co zrobić dla dobra kraju i narodu, by w końcu udało się zwieńczyć dzieło? Opozycję zlikwidować i na jej miejsce powołać inną, zagraniczne media zamienić w narodowe, a wichrzyciela wsadzić za dawne winy.Potem przeniesie się pomnik księcia Józefa na jego dawne miejsce przed odbudowany pałac Saski, a pomnik brata na Krakowskie Przedmieście. Wtedy wreszcie Kieszonkowy Satrapa, będzie mógł zostać Emerytowanym Zbawcą Narodu w Polsce swoich marzeń.

Dodaj komentarz