
W pewnej stadninie koni pracuje młody zootechnik Maciej Sławiński. Jest przystojnym meżczyzną więc nic dziwnego, że wzbudza zainteresowanie wśród miejscowych pań. Niestety interesują się nim nie tylko panny na wydaniu ale również te które powinny patrzeć przychylnie tylko na własnych mężów. Nic więc dziwego, że zazdrośni mężczyźni spoglądają na niego niechętnie. Nie przepada za nim masztalerz, którego Sławiński ma zastąpić na zawodach konnych we Francji do tego na koniu, którego ów masztalerz wytrenował. Nie lubi go miejscowy kłusownik który przez niego trafia za kratki. Dyrektor stadniny podejrzewa go o romans ze swoją żoną i do tego wszystkiego jeszcze gajowy, którego córka zachodzi w ciążę ze Sławińskim a ten nie chce się żenić. W końcu dochodzi do najgorszego, martwy zootechnik zostaje znaleziony w lesie. Ktoś go zastrzelił. I jak tu teraz wytypować mordercę, jeśli wszyscy dookoła patrzyli na niego złym okiem? Nic więc dziwnego że miejscowa milicja ma twardy orzech do zgryzienia. I chyba nie będzie w tym niczego niestosownego, gdy powiem że jak zwykle władza ludowa radzi sobie ze śledztwem znakomicie.
Gdyby nie audioobok pewnie nie natrafiłbym na tę książkę, ponieważ kryminały z czasów PRL-u kupuję zazwyczaj w antykwariatach. Ta powieść w czasach świetności kryminałów milicyjnych nie doczekała się wydania książkowego. Jest tak zwanym „gazetowcem”, czyli kryminałem wydawanym w odcinkach w gazecie. Ukazywała się od 1966 roku w Ilustrowanym Kurierze Polskim, a potem w Dzienniku Łódzkim. Dlatego ta całkiem udana i interesującą powieść nie miała szansy dołączyć do grupy znanych i lubianych powieść Zeydlera Zborowskiego. W 2019 roku wydało ją wydawnictwo LTW, więc można przy odrobinie wysiłku odnaleźć tę powieść w tradycyjnym papierowym wydaniu. Ja wysłuchałem jej w świetnym wykonaniu pana Rocha Siemianowskiego i przyznam szczerze, że ta opowieść sprawiła, że nawet nie zauważyłem kiedy dojechałem na miejsce. Jak zwykle bowiem audiobooka słuchałem w samochodzie podczas jazdy na kolejne spotkanie autorskie. Jeśli wiec chcecie się dowiedzieć kto pozbawił życia Macieja Sławińskiego, koniecznie musicie sięgnąć ten kryminał. A w bonusie niepowtarzalny, siermiężny, szaro-bury klimat PRL-u czasów schyłkowego Gomułki. Przyjemnej lektury życzę.
