Poradnik dla złodziei aut

Gra bez ryzyka Jan Andrzej Kaczmarczyk

 

W Warszawie w ciągu jednej nocy ktoś kradnie kilkanaście prawie nowych fiatów 125p. Milicjanci dochodzą do wniosku, że mają do czynienia ze świetnie zorganizowaną grupą przestępcza. Dlatego w Komendzie Głównej MO powołana zostaje grup śledcza do rozwiązania zagadki. „Pułkownik Sekulski długo zastanawiał się komu powierzyć prowadzenie dochodzenia. Bral pod uwagę dwie kandydatury. Pierwszy to Kapitan Rudzki. Problem tkwił w tym, iż podstawą sukcesów Rudzkiego była rzadko spotykana dokładność i systematyczność. Prowadziło to do znacznego wydłużania się czasu śledztw i dochodzeń. (…) Drugim kandydatem był kapitan Górski. Miał ogromna intuicję, dzięki niej w sposób błyskotliwy zakończył kilka poważnych spraw, ale… Było jednak to, ale które oznaczało, że kapitanowi zdarzało się, głównie na skutek zbyt szybkiego działania, popełniać omyłki”[1]Ostatecznie obaj oficerowie zajmują się śledztwem, które prowadzone jest powoli, ale dokładnie. Od początku czytelnik poznaje też mechanizm działania przestępców. Nie ma więc mowy o jakimś dreszczyku emocji. Narrator raz przygląda się pracy milicji by za chwilę pokazać co robią bandyci. A ci przemalowują samochody, przebijają numery, czyli robią takie rzeczy, o których w 1977 roku jeszcze się polskim złodziejom nie śniło, bo takie numery zaczęły być powszechnie stosowane dopiero w latach dziewięćdziesiątych.W końcu złodzieje popełniają błąd, jeden z nich ginie w trakcie brawurowej ucieczki samochodem, który spada z wiaduktu i staje w płomieniach. Dzięki identyfikacji zwłok milicjantom w końcu udaje się wpaść na trop złodziei.Opowieść jest jak relacja z długiego żmudnego i nudnego śledztwa. Do tego żaden z bohaterów milicjantów i przestępców nie wyróżnia się zbytnio na tle innych i trudno określić kto jest tu postacią pierwszoplanową. Autor nie zbudował atrakcyjnych dekoracji, bo Warszawa, na ulicach której rozgrywa się akcja praktycznie nie istnieje.Co jest zatem atrakcyjna strona tej książki? To osobliwy poradnik dla złodziei aut, jak kraść i jakich błędów nie robić, aby nie wpaść w ręce milicji. Ciekawe czy któryś ze złodziei z niego skorzystał.

[1] Kaczmarczyk J.A. Gra bez ryzyka s. 11

Dodaj komentarz