W dawnych czasach, kiedy wszyscy mogliśmy być dumni z naszego kraju, a ci którzy kochają go teraz mocniej niż inni, jeszcze nie znali trzeciej i czwartej zwrotki hymnu, istniał sezon ogórkowy. W tym czasie w polityce nic się nie działo, do tego stopnia, że dziennikarze zamiast polityków wymyślali tematy, o których mówił cały kraj. A to ktoś gdzieś zobaczył UFO, w jakimś jeziorze dostrzeżono karpia giganta, a w jakiejś wsi urodziło się ciele z dwoma głowami. Piękne prawda?
Dziś w sezonie wakacyjnym media mają pełne ręce roboty a rządzący robią wszystko, żeby ściśle wypełnić programy informacyjne. Nie trzeba w zasadzie mieć nic mądrego do powiedzenia, by wykreować politycznego newsa. Wystarczy tylko podzielić się swoimi obserwacjami z wycieczki po gejowskiej dzielnicy w San Francisco, powiedzieć rodakom żeby nie jeździli do Hiszpanii i pojechać tam samemu na łódź kumpla milionera, umorzyć śledztwo nadzorowane przez samego siebie i prowadzone przeciw sobie, wrzucić twitta o nepotyzmie przeciwników politycznych w chwili gdy żona dostaje posadę prezesa w spółce skarbu państwa, albo zaproponować że każda gmina, taka patriotyczna oczywiście, dostanie dofinansowanie… na maszt i flagę.
To przegląd tylko jednego tygodnia w sezonie ogórkowym. I co się dziwić, że UFO przestało nas w wakacje odwiedzać. A może podstępnie zmienili taktykę? Może już nie latają nad naszymi głowami, ale przebrani za ludzi wciągnęli na swoje zielone oślizgłe ciała skóry naszych polityków i nadal dostarczają nam tematów ogórkowych, tylko o znacznie cięższym kalibrze? Kosmici w rządzie? Trzeba by o tym poinformować…ale kogo? Prokuraturę na czele której stoi kosmita? Niestety potrzebni nam są specjaliści do walki z inwazją kosmitów. Tylko skąd ich wziąć? Faceci w czerni potrzebni od zaraz!
grafika Paweł Kryński