To nie obraza, to obrzydliwość.

„Kiedy ktoś mnie po pijaku obrzyga w autobusie, to nie jest obraza. To jest obrzydliwość”powiedział przy pewnej okazji Władysław Bartoszewski. No tak, to paskudne zostać w ten sposób potraktowanym przez kogokolwiek, ale jak dobrze wiemy rzyganie jest mimowolną czynnością i nikt nikogo w ten sposób nie może potraktować celowo, bo zwyczajnie nie da się tego zrobić na zawołanie. Stąd pozostaje tylko smród, niesmak i dyskomfort, którym daleko do zranienia duszy, bo tym właśnie jest obraza.

Ranią nas swoją niesprawiedliwą opinią wypowiedzianą na głos czy na piśmie ci co do których wiemy, że z ich opiniami liczą się inni.  Najczęściej są to dziennikarze i politycy, którzy nie przebierają w słowach, a ich wypowiedzi wydają nam się krzywdzące. Taka niesłuszna opinia może spowodować, że zażądamy satysfakcji. Przed wojną spór można było rozstrzygnąć na drodze pojedynku honorowego, dziś oszczercy można wytoczyć sprawę sądową licząc, że zło pomówienia lub nieprawdy zostanie ukarane w majestacie prawa.

Wpadłszy w święte oburzenie, że wielki aktor Janusz Gajos śmiał wyrazić opinię na temat nikczemności zachowań szeregowego posła dzielących naród, pani dyżurna strażniczka dobrych obyczajów i tropicielka nagannych zachowań dotykających pierwszego spośród równych Beata Mazurek napluła na wielkiego polskiego aktora Janusza Gajosa twierdząc, że jest on „prostakiem, któremu PRL odcisnął trwały ślad na mózgu”.

Pani Mazurek broniąc swojego pryncypała zachowuje się ów jak pijak w tramwaju. Nie robi tego bo chce, ale dlatego że musi. I to jest właśnie powód dla którego ktoś taki nie jest w stanie obrazić pana Gajosa. On na zawsze wpisał się na karty historii wielkiej kultury, posłanka Mazurek wpisuje się za to swoim głosem na czoło statystyki najgłupszych tegorocznych wypowiedzi polityków. Nie mam jednak wątpliwości, że niedługo utrzyma się na pierwszym miejscu. Widać już na horyzoncie gotowych do działania jej następców, którzy w każdej sytuacji staną dzielnie, by bronić dobrego imienia prezesa. A tak na koniec, myślę że warto przypomnieć o kim mówił Władysław Bartoszewski w 2009 roku.

„ Kiedy ktoś mnie po pijaku obrzyga w autobusie, to nie jest obraza. To jest obrzydliwość. Nie każdy może mnie obrazić. Prezes PiS nie ma życiorysu, który by mu na to pozwolił. Jestem ponad to”.

Mam takie wrażenie, że pani Mazurek również nie ma wystarczającego życiorysu, żeby obrazić Janusza Gajosa.

 

Dodaj komentarz