Nobel w dziedzinie medycyny dla Polaków? Dlaczego nie? Wiadomo nie od dziś, że nasza myśl medyczna i rządowa zarazem jest wspaniała, czy wręcz wizjonerska a przy tym potrafi łamać wszelkie stereotypy. Weźmy na przykład tę pandemię, z którą walczy świat i sobie nie radzi. A u nas się walczy i się wygrywa.
Najpierw wygrywaliśmy, gdy jeszcze epidemia do nas nie dotarła, bo nie robiliśmy testów i nie mieliśmy chorych. Później jak już dotarła, zaczęliśmy robić, ale bez szaleństw, tylko trochę tych tekścików dla tych co się kiepsko czują. I proszę, efekt okazał się piorunujący. Przed wakacjami rząd wypłaszczył krzywą i mieliśmy zaledwie kilkaset zachorowań dziennie. Po co ludzi denerwować, niech sobie jadą na wakacje, niech sobie pójdą na wybory, niech zagłosują na najlepszego prezydenta. No i premier mógł ogłosić sukces naszej rządowej medycyny, która znalazła najlepszy środek na pandemię – zmniejszenie liczby testów.
Podobno wkrótce przestanie się w ogóle robić testy i w ten sposób koronawirusa się ostatecznie pokona a coraz bardziej płaska nasza krzywa zachorowań będzie jeszcze bardziej płaska, albo nawet wykrzywi się poniżej poziomu zera i otworzy oczy niedowiarkom. I dlatego premiera wraz ze zmęczonym byłym ministrem, nasze środowiska patriotyczne powinny natychmiast zgłosić do nagrody Nobla, a jak nie tam, to chociaż jakiś order im dać tu w kraju, żeby ludzie widzieli, że „Polak potrafi”.
A że potrafi naprawdę, wykazał to dobitnie rzecznik praw dziecka. I to jak wykazał? Nikt o tym nie wiedział a tu nagle okazuje się, że rzecznik wie i mówi wszystkim, żeby usłyszeli na całym świecie, że u nas w Poznaniu, ktoś podaje tabletki dzieciakom i te tabletki błyskawicznie zmieniają im płeć!
Ludzie w innych krajach poddają się operacjom i kosztownym, trudnym kuracjom a w Polsce pod światłymi rządami jedynie słusznej partii takie rzeczy robi się tabletkami. Szkoda tylko, że pan rzecznik nie powiedział, który to poznaniak wymyślił takie tabletki. A informacja sensacyjna o pigułkach lotem błyskawicy obiegła już cały świat i teraz komitet Noblowski będzie się musiał nieźle napocić, żeby tego wynalazcę nagrodzić. Bo za taki wynalazek Nobel murowany.
A jak go nie znajdą? Może od razu, zamiast się męczyć i szukać dali by tego Nobla premierowi czy ministrowi? Przecież zasłużyli jak mało kto zasłużył. A prezes? Proszę nie zapominać o Prezesie. Jemu też się po prostu ten Nobel należy. Wszak to wszystko jego zasługa. „Słuszną linię ma nasza władza”.
Grafika: Paweł Kryński