Kapitan Żbik najlepszym przyjacielem młodzieży

  Kapitan Żbik to człowiek czynu, osoba, która zawsze wie, jak postąpić, którą każdą najbardziej skomplikowaną sprawę potrafi rozłożyć na czynniki pierwsze i później z tych drobnych elementów przypominających puzzle ułożyć właściwy obraz. Opiekuje się nim sędziwy pułkownik Czeladka, który nadzoruje wszystkie śledztwa, a w pracy pomagają mu piękne milicjantki Ola, Marzena i Iwona. Jego pomocnikiem jest też młodszy i sprawiający wrażenie pojętnego ucznia porucznik Michał. Ten zgrany i fachowy zespół jest w stanie rozwiązać każdą sprawę. Ale co ważne potrafi nie tylko z zapałem ścigać przestępców, ale także Żbik i jego ludzie wiedzą, jak rozmawiać z młodzieżą. I…

0 Komentarzy

Kapitan Jan Żbik wkracza do akcji

"Piszę do ciebie powoli, bo wiem że ty też czytasz powoli" – pisał milicjant do milicjanta. Ten i wiele innych dowcipów o funkcjonariuszach MO opowiadano sobie w czasach PRL-u. Milicja nigdy nie miała dobrego odbioru w społeczeństwie. Kojarzyła się źle, bo wielu jej  funkcjonariuszy nie należało do orłów intelektu. Ci inteligentni wiedzieli że trzeba coś z tym zrobić. Należało ocieplić wizerunek milicjanta. Tylko jak to zrobić skutecznie? „1967 r. generał Tadeusz Pietrzak, komendant Milicji Obywatelskiej, stwierdził, że trzeba poprawić wizerunek milicji w oczach młodego pokolenia. Posługując się przystępną formą pokazać jak trudna i niebezpieczna jest taka robota. Na Bazarze Różyckiego pokazały się wtedy…

0 Komentarzy

Gleb + Królewna = kryminał milicyjny

  Jednym z pierwszych „odwilżowych” kryminałów była powieść z 1956 roku, zatytułowana ,,Królewna" Andrzeja Piwowarczyka (1919-1994). Powieść zanim ukazała się drukiem była nadawana w odcinkach przez Polskie Radio. Dzięki takiemu sposobowi przekazu od razu zdobyła dużą popularność wśród słuchaczy, ale jej papierowa wersja nie zdołała powtórzyć sukcesu Tyrmanda. W tej powieści główną postacią, rozwiązującą skomplikowaną zagadkę kryminalną jest oficer milicji. Barbara Marcinowska w swoim artykule Książka-ulicznica, czyli początki powieści kryminalnej w Polsce określa go mianem ,,ludowego Sherlocka Holmesa”[1] – Bohater tej powieści, kapitan milicji, nosi dość dziwne nazwisko jak na polskie warunki. Nazywa się Gleb i raczej sugeruje to…

0 Komentarzy

Czy można lubić milicjanta?

  Zapewne byli tacy których lubić się dało. Sąsiad z trzeciego piętra, sierżant Jabłoński był przecież całkiem sympatycznym facetem, który zawsze mówił dzień dobry, a jak się upijał to tylko winem węgierskim a nie zwykłą wódką. Gorzej było z dzielnicowym Walkowiakiem, bo wszyscy wiedzieli o nim, że czepia się spokojnych ludzi a przy tym służbista jakich mało, zamknął na czterdzieści osiem godzin babcię Stachowiakową, tylko za to, że dorabiała sobie do skromnej emerytury pędząc w swoim mieszkaniu bimber. A do tego jeszcze zarekwirował jej cały sprzęt do pędzenia, przez co kobieta straciła swoje narzędzie pracy. Czy w takim razie…

0 Komentarzy

Powieść milicyjna nadchodzi. Zły przeciera szlaki.

Koniec lat pięćdziesiątych, czyli okres po październiku 56 roku i później lata sześćdziesiąte ubiegłego wieku, to okres znacznego poluzowania ram opresyjnego systemu komunistycznego w Polsce. Czas rządów I sekretarza KC PZPR Władysława Gomółki to tzw. „Mała stabilizacja”. Pojęcie to zostało zaczerpnięte z tytułu „Świadkowie albo nasze mała stabilizacja" sztuki Tadeusza Różewicza z 1962 roku, która doskonale diagnozowała społeczny wymiar okresu post stalinowskiego.Wydaje się, że jest to bardzo trafne określenie tego okresu, kiedy to sytuacja w Polsce Ludowej poprawiła się na tyle, że przynajmniej w początkowym okresie rządów Gomułki można mówić o „odwilży” i pewnej otwartości w polityce wewnętrznej, liberalizacji…

0 Komentarzy